Gabrynia raczej dokładnie czyta, ale czasami widzę, że w pośpiechu zgaduje resztę po przeczytaniu pierwszej sylaby. Dlatego, od czasu do czasu dostaje do poczytania "wyrazy z czapy", czyli zlepki sylab otwartych. Dzięki temu musi dokładnie czytać co jest napisane. I wtedy się zastanawiamy, co to może znaczyć w tym ptasim, czy wiewiórczym języku.
Tutaj sprawdź "jak mają na imię węże i inne zwierzątka"
Ostatnio uczyłyśmy się smoczego języka, o którym pisała niedawno na
swoim blogu p. Ela
(tutaj), i Gabrynia rozgryzła język chyba zupełnie innego smoka niż Maksio p. Eli:) U nas to było tak, że wszystkie te słowa były to imiona, smok to był mały smoczek w przedszkolu i rodzice przychodzili po swoje dzieci do przedszkola, ale te dzieci się im gubiły i uciekały, więc rodzice musieli ich wołać, wołali też przyjaciół po pomoc i w ogóle dużo było tego krzyku i wołania;) Ale wszystko się dobrze skończyło:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz