Bardzo trudno znaleźć teksty, które Gabi w całości może przeczytać (poza tym długie czytanie ją męczy), więc znalazłam w mojej książeczce z dzieciństwa zagadki, które przepisałam na litery drukowane i czytałyśmy wspólnie:) Podkreślone słowa czytała Gabrynia, resztę czytałam ja. A potem wspólnie myślałyśmy jakie zwierze się w tej zagadce kryje:)
Zadanka bardzo proste, inspirowane blogiem Kasi:) Ale jakże pożyteczne do ćwiczenia rozróżniania sylab zamkniętych i otwartych!
Jeszcze jedno mamy do zrobienia:)
Przy robieniu tych zadanek mała z zachwytem powiedziała "Ja już umiem te sylaby - buntowniczki!";)
Na pomysł zrobienia jej sylabowego memory wpadłam już jakiś czas temu, z realizacją było znacznie gorzej:) Ale w końcu się wzięłam do roboty i powstały 24 pary obrazek-napis sylabowe (sylaby otwarte) i 18 par ze słowami globalnymi. Będziemy się nimi bawić w weekend na wyjeździe za miasto, więc nie wiem jeszcze jak się to dokładnie sprawdzi, ale raczej nie będziemy grały pełnym zestawem par, bo tyle par to za dużo:) Ja miałam obrazki wydrukowane na zwykłym papierze i usztywniłam je blokiem technicznym i papierem do prezentów, żeby było ładnie:)
Tutaj kontrola błędu, ale tylko ze słowami globalnymi. Sylaby niech czyta sama;)
Tak wygląda część par:
Memory możecie pobrać: tutaj.
Edit po weekendzie:)
Memory okazało się bardzo fajne:) Grałyśmy wszystkimi parami:) Szczególnie zadowolona jestem z par globalnych, bo fajnie mała je zapamiętuje. Nawet kontrola błędu nie była jakaś bardzo potrzebna. Fajna zabawa ogólnie i robiąca furorę również u dzieci już czytających:) Ale nuda straszna za miastem była, więc to może dlatego:)
wtorek, 30 kwietnia 2013
niedziela, 28 kwietnia 2013
MÓ czy MU;) pierwsze dylematy ortograficzne;P
W ten weekend małej trochę odpuściłam z czytaniem. Za to poszłyśmy na lody:) Ale coś tam zrobiłyśmy:)
Ostatnio jest szał na punkcie książeczek samoróbek, więc stworzyłam kolejną:)
Tutaj ja i Gabi mamy każda jedną kartę z sylabami, jedna z otwartymi, druga z zamkniętymi i losujemy po kolei sylaby. Jak "nasza" to czytamy i kładziemy na kartę, jak nie "nasza" to odkładamy:)
Zrobiłam małej krzyżówkę. Okazało się to bardzo łatwym i fajnym zadaniem:) Tylko sylaby otwarte. Chciałam też nim sprawdzić, czy Gabrynia już pamięta jakie Ó jest w słowie MÓWI (okazało się, że nie:)). Już przy wyrazie GÓRA zapytała, czy nie powinno tu być GU zamiast GÓ... A przy MÓWI zapytała, która sylaba MU czy MÓ powinna być, bo ma dwie:) Jak spytałam jak jej się wydaje, to powiedziała, że MU.
I niestety widzę, że w przedszkolu bardzo jej ktoś utrwalił, że litera M to myyy i mała jak szuka sylaby MY to sobie mówi pod nosem MY Y. Ale tak robi tylko w przypadku tej sylaby i tej litery( i to od niedawna). No, zobaczymy co będzie dalej.
A jeśli chodzi o nasze postępy z sylabami zamkniętymi to idzie nam właściwie całkiem nieźle:) O ile w poprzedni weekend myślałam, że trzeba się wycofać i może jeszcze trochę poczekać, to w ten tydzień nicnierobienia mała jakoś sobie utrwaliła tą wiedzę. I dzisiaj już dostrzega różnicę między np. PA i AP. Czasami jak coś czyta to przed sylabą zamkniętą jej mówię, że to ta nasza "buntowniczka", w której sobie litery poprzeskakiwały:)
I witam serdecznie w obserwatorach p.Elę:) Tak bardzo mi miło:)
Ostatnio jest szał na punkcie książeczek samoróbek, więc stworzyłam kolejną:)
Tutaj ja i Gabi mamy każda jedną kartę z sylabami, jedna z otwartymi, druga z zamkniętymi i losujemy po kolei sylaby. Jak "nasza" to czytamy i kładziemy na kartę, jak nie "nasza" to odkładamy:)
Zrobiłam małej krzyżówkę. Okazało się to bardzo łatwym i fajnym zadaniem:) Tylko sylaby otwarte. Chciałam też nim sprawdzić, czy Gabrynia już pamięta jakie Ó jest w słowie MÓWI (okazało się, że nie:)). Już przy wyrazie GÓRA zapytała, czy nie powinno tu być GU zamiast GÓ... A przy MÓWI zapytała, która sylaba MU czy MÓ powinna być, bo ma dwie:) Jak spytałam jak jej się wydaje, to powiedziała, że MU.
I niestety widzę, że w przedszkolu bardzo jej ktoś utrwalił, że litera M to myyy i mała jak szuka sylaby MY to sobie mówi pod nosem MY Y. Ale tak robi tylko w przypadku tej sylaby i tej litery( i to od niedawna). No, zobaczymy co będzie dalej.
A jeśli chodzi o nasze postępy z sylabami zamkniętymi to idzie nam właściwie całkiem nieźle:) O ile w poprzedni weekend myślałam, że trzeba się wycofać i może jeszcze trochę poczekać, to w ten tydzień nicnierobienia mała jakoś sobie utrwaliła tą wiedzę. I dzisiaj już dostrzega różnicę między np. PA i AP. Czasami jak coś czyta to przed sylabą zamkniętą jej mówię, że to ta nasza "buntowniczka", w której sobie litery poprzeskakiwały:)
I witam serdecznie w obserwatorach p.Elę:) Tak bardzo mi miło:)
piątek, 26 kwietnia 2013
ćwiczymy pamięć, pisanie i słowa globalne:)
Tutaj ćwiczenie na słowa globalne. Bardzo proste i szybkie. "Pokaż gdzie jest napisane MLEKO, gdzie jest napisane KOT itd" oraz "co tu jest napisane", albo "zrób, pokaż albo przynieś to co jest tutaj napisane"
Tutaj banalny pomysł, gdzie inspirację zaczerpnęłam z moich studiów:) Koszulka błyszcząca do papieru i mazak do białych tablic. I małe może pisać samo, przepisywać, naśladować to co jest napisane na kartce pod spodem, może rysować, przerysowywać. No mnóstwo zastosowań:) Wiem, że większość dzieci posiada coś takiego jak znikopis, ale koszulka i mazak powala w swej prostocie, a można wykorzystać na naprawdę wiele możliwości:) Niestety mała na razie ma bana, bo troszkę niedobrze trzyma kredkę i staramy się ją "nawrócić" na dobre trzymanie, a mazak jest gruby i mała go nie do końca dobrze trzyma:)
Tutaj ćwiczyłyśmy pamięć. Głównie symultaniczną (czyli prawopółkulową) Do tego zrobiłam "magiczne pudełko" Po prostu wzięłam stare pudełko po chusteczkach, wycięłam połowę przecinając boki przez przekątną i przyozdobiłam i miałyśmy pudełeczko do zakrywania tabliczek. Obrazki miałam z jakiejś starej gry. Pewnie powinny być tego samego koloru, ale innych nie miałam.
A bawiłyśmy się tak, że kazałam małej zamknąć oczy, a wtedy wkładałam z mojego zestawu 2-3 obrazki pod pudełko, następnie pokazywałam i próbowała zapamiętać. Potem zakrywałam i mała musiała odtworzyć to samo:) Potem była zamiana i to ja zgadywałam, a spryciula kazała mi zapamiętywać 5-6 tabliczek, a to wcale proste nie jest!
Tutaj banalny pomysł, gdzie inspirację zaczerpnęłam z moich studiów:) Koszulka błyszcząca do papieru i mazak do białych tablic. I małe może pisać samo, przepisywać, naśladować to co jest napisane na kartce pod spodem, może rysować, przerysowywać. No mnóstwo zastosowań:) Wiem, że większość dzieci posiada coś takiego jak znikopis, ale koszulka i mazak powala w swej prostocie, a można wykorzystać na naprawdę wiele możliwości:) Niestety mała na razie ma bana, bo troszkę niedobrze trzyma kredkę i staramy się ją "nawrócić" na dobre trzymanie, a mazak jest gruby i mała go nie do końca dobrze trzyma:)
Tutaj ćwiczyłyśmy pamięć. Głównie symultaniczną (czyli prawopółkulową) Do tego zrobiłam "magiczne pudełko" Po prostu wzięłam stare pudełko po chusteczkach, wycięłam połowę przecinając boki przez przekątną i przyozdobiłam i miałyśmy pudełeczko do zakrywania tabliczek. Obrazki miałam z jakiejś starej gry. Pewnie powinny być tego samego koloru, ale innych nie miałam.
A bawiłyśmy się tak, że kazałam małej zamknąć oczy, a wtedy wkładałam z mojego zestawu 2-3 obrazki pod pudełko, następnie pokazywałam i próbowała zapamiętać. Potem zakrywałam i mała musiała odtworzyć to samo:) Potem była zamiana i to ja zgadywałam, a spryciula kazała mi zapamiętywać 5-6 tabliczek, a to wcale proste nie jest!
poniedziałek, 22 kwietnia 2013
Przechodzimy na następny etap... a może nie.
Zaczęłam uczyć Gabrysię czytać na początku listopada. W tym momencie jesteśmy na 9 książeczce serii Kocham czytać. Gabi zna sylaby otwarte z P, M, B, L, T, D, W, F, K, G, S, Z, J, N, R. Gabi zna je wszystkie bardzo dobrze, czyta słowa, zdania. W związku z tym trochę wcześniej niż planowałam postanowiłam przejść na wyższy etap naszej nauki i spróbować wprowadzać sylaby zamknięte (chociaż cały czas się waham, czy się jeszcze nie wycofać...).
Zaczęłyśmy od samego początku, Gabi szczęśliwa, w końcu może przeczytać całą książkę, razem ze stronami, na których są sylaby zamknięte. Ale zamknięte jak na razie są bardzo trudne, ciągle mylone z otwartymi, ale powolutku mam nadzieję, że spokojnie to w końcu opanujemy:) Na szczęście mamy coś czego nie miałam przy poznawaniu sylab otwartych. Mamy bazę sylab i wyrazów, które Gabi potrafi przeczytać:) I sukces gwarantowany:)
A w ten weekend bawiłyśmy się materiałami dotyczącymi sylab zamkniętych z P i M z moich sylabek 3:) A oprócz tego:
Klasyczna dobieranka. Kropeczki z papieru samoprzylepnego (niestety Gabrynia nie jest w stanie sama oderwać jednej warstwy papieru, żeby kółeczka się kleiły, ja musiałam to zrobić). Wystarczy nakleić na napisy na biedroneczce i gotowe:)
A tutaj efekt ozdobił ścianę nad łóżkiem:)
Dobieranka nr 2. Wiosenne klimaty:)
Tutaj tulipany w doniczce:
Kolorowe memo:
Pozazdrościłam książeczek - samoróbek Magdzie z tego bloga i wykorzystałam je również do sylabek zamkniętych.
Tu barany miały mówić BE BE BE, ale wyszło inaczej;P Wielojęzyczne widać są:D
Jeżyk śpiewa:
Tu roboty rozmawiają:)
I Gabryni dzieło:
Ale jak na razie zamknięte sprawiają dużą trudność, więc dalej przewagę będą u nas miały otwarte, a od czasu do czasu może, jakaś zamknięta się trafi:)
Witam serdecznie nowe obserwatorki:) Faustynę i Paulinę:) Bardzo się cieszę:)
Zaczęłyśmy od samego początku, Gabi szczęśliwa, w końcu może przeczytać całą książkę, razem ze stronami, na których są sylaby zamknięte. Ale zamknięte jak na razie są bardzo trudne, ciągle mylone z otwartymi, ale powolutku mam nadzieję, że spokojnie to w końcu opanujemy:) Na szczęście mamy coś czego nie miałam przy poznawaniu sylab otwartych. Mamy bazę sylab i wyrazów, które Gabi potrafi przeczytać:) I sukces gwarantowany:)
A w ten weekend bawiłyśmy się materiałami dotyczącymi sylab zamkniętych z P i M z moich sylabek 3:) A oprócz tego:
Klasyczna dobieranka. Kropeczki z papieru samoprzylepnego (niestety Gabrynia nie jest w stanie sama oderwać jednej warstwy papieru, żeby kółeczka się kleiły, ja musiałam to zrobić). Wystarczy nakleić na napisy na biedroneczce i gotowe:)
A tutaj efekt ozdobił ścianę nad łóżkiem:)
Dobieranka nr 2. Wiosenne klimaty:)
Tutaj tulipany w doniczce:
Kolorowe memo:
Pozazdrościłam książeczek - samoróbek Magdzie z tego bloga i wykorzystałam je również do sylabek zamkniętych.
Tu barany miały mówić BE BE BE, ale wyszło inaczej;P Wielojęzyczne widać są:D
Jeżyk śpiewa:
Tu roboty rozmawiają:)
I Gabryni dzieło:
Witam serdecznie nowe obserwatorki:) Faustynę i Paulinę:) Bardzo się cieszę:)
piątek, 19 kwietnia 2013
Ćwiczymy globalnie.
Z całej nauki czytania największy problem mamy z czytaniem słów globalnie, dlatego ćwiczymy długo te same słowa, a i tak często to nic nie daje. Mimo to, nie poddajemy się i próbujemy dalej:)
Wynalazłam na różnych stronach z kolorowankami do pobrania pasujące kolorowanki z postaciami, które Gabi zna i lubi (chociaż powiedziała mi potem, że Dory to ona wcale tak bardzo nie lubi, ale cóż:D). Ćwiczenia z tymi karteczkami są bardzo krótkie, na początku wprowadzania nowych słów ćwiczymy po 3 słowa na raz, żeby było łatwiej. Najpierw pokazuję Gabryni karteczkę z napisem i czytam, a Gabi powtarza. Potem mówię: pokaż IDZIE, pokaż STOI, po każdym razie mieszam. Następnie każę jej zasłonić oczy i zabieram jeden napis i pytam: co zabrałam? Potem pokazuję jej po kolei napisy i Gabi czyta. A na koniec, na osłodę: dobierz obrazki i przeczytaj co jest, gdzie napisane:) Ale czasem bawimy się dalej i wtedy mówię jej, żeby zamknęła oczy, zmieniam podpisy i "czy wszystko się tutaj zgadza? jak nie, to popraw". A potem moja kolej i ja zamykam oczy, Gabi zmienia, a ja szukam co jest źle.
Ten pomysł z bloga Magdy (polecam!). Zaznacz spinaczem odpowiedni podpis do obrazka, z tyłu kontrola błędu.
To były pierwsze zdania Gabrysi. Zachwytu nie wzbudziły, ale czytałyśmy po jednym np. na koniec ćwiczeń, albo jak miałyśmy chwilkę czasu. Wtedy jeszcze Gabrynia wciąż nie mogła uwierzyć, że ona naprawdę CZYTA! Więc Gabi losowała i czytała po jednym zdaniu.
Witam serdecznie nowych obserwatorów:) Martę, Kasię, Grażkę i Kosika:) Bardzo mi miło:)
Wynalazłam na różnych stronach z kolorowankami do pobrania pasujące kolorowanki z postaciami, które Gabi zna i lubi (chociaż powiedziała mi potem, że Dory to ona wcale tak bardzo nie lubi, ale cóż:D). Ćwiczenia z tymi karteczkami są bardzo krótkie, na początku wprowadzania nowych słów ćwiczymy po 3 słowa na raz, żeby było łatwiej. Najpierw pokazuję Gabryni karteczkę z napisem i czytam, a Gabi powtarza. Potem mówię: pokaż IDZIE, pokaż STOI, po każdym razie mieszam. Następnie każę jej zasłonić oczy i zabieram jeden napis i pytam: co zabrałam? Potem pokazuję jej po kolei napisy i Gabi czyta. A na koniec, na osłodę: dobierz obrazki i przeczytaj co jest, gdzie napisane:) Ale czasem bawimy się dalej i wtedy mówię jej, żeby zamknęła oczy, zmieniam podpisy i "czy wszystko się tutaj zgadza? jak nie, to popraw". A potem moja kolej i ja zamykam oczy, Gabi zmienia, a ja szukam co jest źle.
Ten pomysł z bloga Magdy (polecam!). Zaznacz spinaczem odpowiedni podpis do obrazka, z tyłu kontrola błędu.
To były pierwsze zdania Gabrysi. Zachwytu nie wzbudziły, ale czytałyśmy po jednym np. na koniec ćwiczeń, albo jak miałyśmy chwilkę czasu. Wtedy jeszcze Gabrynia wciąż nie mogła uwierzyć, że ona naprawdę CZYTA! Więc Gabi losowała i czytała po jednym zdaniu.
Witam serdecznie nowych obserwatorów:) Martę, Kasię, Grażkę i Kosika:) Bardzo mi miło:)
sobota, 13 kwietnia 2013
Złe dobrego początki...
W okolicach 4 urodzin Gabrysia zaczęła się interesować
literami i cyferkami. I wtedy zaczęła dostawać różne książeczki, zabawki,
literki magnesowe, piankowe i co tylko. I tak się bawiła, robiła te książeczki. Po pewnym czasie mała zapytała „Ania, nauczysz mnie czytać?” No
więc, jak Ania miała odmówić;D To się Ania zabrała do pracy przypominając sobie
swoje dzieciństwo jak tą trudną sztukę czytania opanowywała. No to zaczęłyśmy
od zabawy typu:
Ja: Gabi na jaką literkę zaczyna się słowo BANAN
Gabi: BA
Ja: Nie Gabrysiu, BANAN zaczyna się na BY
A Gabi patrzy się na mnie jak na kosmitę… I wcale jej się
nie dziwię. No bo gdzie tu BY w tym BANANIE?
Bawiłyśmy się też w robienie słownika, tzn na kartce
rysowałyśmy A i obok arbuz, B i obok banan.
No i minęło ponad rok, a Gabrysia dalej tych liter nie
umiała. Zapytania „jaka to litera?” rzadko wiedziała, zazwyczaj zgadywała albo
mówiła, że nie wie.
I dzięki temu, że tak opornie jej szło stwierdziłyśmy z
babcią, że coś jest nie tak. I wtedy dopiero zaczęłam się interesować tematem i
odkryłam serię „Kocham czytać”. I zaczęłyśmy naukę i zabawę w jednym:) A ja pochowałam wszelkie "źródła" literkowe i zapanowały SYLABY!
A o naszych trudnych początkach sylabowych to następnym razem;D
A o naszych trudnych początkach sylabowych to następnym razem;D
piątek, 12 kwietnia 2013
Gabrynia bardzo lubi naszą naukę. Kiedyś się zapytałam:
Ja: Gabrysiu, a my się uczymy czy bawimy?
Gabi: Bawimy się i uczymy:)
Ostatnio powycinałam zwierzątka, ponaklejałam na kartkę, porobiłam napisy, i na podstawie podpisu sprawdzamy, które zwierzątko jak się nazywa.
A tutaj jeszcze jedna czytanka samoróbka, bardzo szybka i króciutka;)
Mamy w domu mnóstwo piesków, więc trzeba było wszystkie psy nakarmić podpisanymi kostkami.
Pewnego dnia mała zrobiła sobie "domek z koca" na podłodze i w środku była poduszka i wiele różnych zabawek:) Wykorzystałam sytuację, aby do zabawy dołączyć trochę czytania, co spotkało się z dużym entuzjazmem. Gabrysia w domku miała "sklep internetowy", a ja byłam kurierem i dostarczałam zamówienia i po zrealizowaniu "niosłam na pocztę". Gabryni tak się podobało, że nie nadążałam z zamówieniami;D
I witam serdecznie pierwszego obserwatora: Adę. Bardzo mi miło:)
niedziela, 7 kwietnia 2013
Sylabowe bingo i globalne światła:)
Ostatnio, gdy strasznie się nudziłyśmy i Gabi nie wiedziała co ze sobą zrobić, wpadłam na banalny pomysł na czasowniki globalne i utrwalanie wiedzy o zasadach ruchu drogowego:) Bawiłyśmy się nimi tak naprawdę na 3 różne sposoby. Na początku ja trzymałam kartkę z napisami, Gabrynia trzymała światła. Następnie jak była kartka IDZIE to Gabi latała po pokoju, jak było STOI to mała musiała zastygnąć w miejscu. Trzeci sposób najbardziej się małej podobał, bo to ona trzymała i kartki i światła, a ja łaziłam po pokoju i zastygałam w miejscu:)
Bawimy się też raz na jakiś czas w sylabowe bingo. Wiem, że można już kupić gotową grę, ale to żadna robota, a można dostosować poziom do poziomu dziecka. Karteczki z sylabami są z Moich sylabek. Już od drugiej gry Gabi postanowiła być prowadzącym i losować sylaby. Mamy kilka plansz z sylabkami, każdy gracz dostaje jedną albo dwie, Gabi losuje, a my szukamy;) Sama czasem podgląda i pomaga wygrać.
Bawimy się też raz na jakiś czas w sylabowe bingo. Wiem, że można już kupić gotową grę, ale to żadna robota, a można dostosować poziom do poziomu dziecka. Karteczki z sylabami są z Moich sylabek. Już od drugiej gry Gabi postanowiła być prowadzącym i losować sylaby. Mamy kilka plansz z sylabkami, każdy gracz dostaje jedną albo dwie, Gabi losuje, a my szukamy;) Sama czasem podgląda i pomaga wygrać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)