Na pierwszy ogień poszły bombki. Zwykłe z papieru, pomysł podpatrzony na amerykańskiej stronie, której nie pamiętam;) I bardzo proste w wykonaniu:) Ja zrobiłam 12, sama ozdabiałam, bo wiedziałam, że dla Gabi to będzie za dużo.
Potem wycięłam mniejsze kółka i narysowałam na nich obrazki.
Tak wygląda bombka po otworzeniu. Na jednej stronie pisałam słowa. Gabi czasem się gubi gdzie powinno być Y, a gdzie nie, więc wybrałam wyrazy, które w liczbie pojedynczej nie mają Y, a w mnogiej się pojawia.
Najpierw zadaniem Gabi było przeczytanie napisu. Następnie ja szybko pokazywałam jej po kolei obrazki, a ona musiała powiedzieć STOP na odpowiednim obrazku i przykleić go do bombki.
Potem Gabi sama wykonała kilka bombek.
A tak będą wyglądały nasze bombki na choince:)
Wycięłam też części głowy renifera. Podopisywałam sylaby i była klasyczna dobieranka.
I po tym poście Kasi musiałam po prostu zrobić taką książeczkę!
Trochę przesadziłam z ilością i przeczytałyśmy tylko połowę, więc za tydzień będzie druga część;D
A tak mało zabaw przez tych małych gości;D
Aniu - niesamowite te rzeczy robisz!! Masz wielką, dobrą intuicję językową!!
OdpowiedzUsuńDzięki;)
Usuń