niedziela, 17 listopada 2013

Kulkowe szaleństwo.

W ten weekend w naszych zabawach rządziły kulki nawadniające do kwiatów i to tylko dlatego, że była promocja w biedronce;D Gabi za nimi szaleje;D I najchętniej cały czas siedziałaby grzebiąc łapkami w kuleczkach:D A najczęściej wypowiadane zdanie w te dni to: "Idę pomacać kuleczki";P


Nasze kuleczki przedstawiam:D


W kuleczkach grzebałyśmy głównie rękami, ale okazało się, że muszle są wręcz do tego stworzone!

Pierwsza zabawa polegała na tym, że w kulkach ukryły się nakrętki w różnych kolorach z napisanymi sylabami.



Zadanie polegało na znalezieniu zakrętek zanurzonych w kulkach i podzieleniu ich na grupy ze względu na kolor.

Po wygrzebaniu wszystkich zakrętek, żeby już pomarszczone paluchy odpoczęły trzeba było poukładać z sylab słowa.



Potem bawiłyśmy się w układanie różnych słów. Układałyśmy na zmianę, jedna układała, druga czytała. Słowa z sensem i bez sensu;)


Do drugiej zabawy zatopiłam w kulkach małe przedmioty i zawiązałam Gabryni oczy. Gabi musiała wyłowić i wyczuć co znalazła. Potem odszukać odpowiedni napis:)



Do następnej zabawy wykorzystałam plastikowe jajka z kinderków. Ukryłam w nich karteczki ze słowami.


Karteczki z jednej strony miały cyfrę i po wyłowieniu jajka z kulek trzeba było wyjąć karteczkę i ułożyć w odpowiedniej kolejności.


Potem Gabi odwracała karteczki i czytała. Och! Jak ona lubi historyjki o królewnie Gabi! Tylko po przeczytaniu ostatniej karteczki powiedziała natychmiast "Powinno być "w zamku w wysokiej WIEŻY!":D


Segregowałyśmy też kulki wg koloru.



I Gabi kończyła sekwencje


Wydrukowałam kratkę 1cmx1cm i postanowiłam zrobić małej ćwiczenie z odwracania wzorów, które opisywała Kasia w tym poście. Próbowałam zrobić z nią to ćwiczenie na początku wakacji, ale wtedy dałam jej zbyt trudny wzór.
Dlatego teraz zaczęłam od najprostszych wzorów:)




Niedawno Gabi dostała prezent:) Od Kasi z Hamburga (z tego bloga) Dziękujemy bardzo Kasiu! Czytanka się spodobała, co chyba widać po radosnej twórczości:) Tylko jeszcze pokolorować trzeba:)




Bardzo z Gabrynią lubimy śpiewać. Aby jednocześnie poczytać i pośpiewać wydrukowałam tekst piosenki z lukami i oddzielnie słowa z tych luk;) I śpiewałyśmy i Gabi wklejała brakujące słowa. Całkiem nieźle ten duet nam wyszedł:)


Ostatnio wyciągam niektóre stare zabawy, które robiłyśmy już dawno i znowu są interesujące dla Gabi.
Pamiętacie naszą kwiatuszkową grę planszową? Jak nie to zapraszam tu.
Ale teraz Gabi wymyśliła na nią inny sposób. Nazwała tą grę "Ogrodnik" Polega to na tym, że układamy kwiatki tak jak do normalnej gry planszowej, w slalom. Nie potrzebujemy pionków, bo po wyrzuceniu kostką po prostu zabieramy z jednego końca tyle kwiatków ile wyrzuciliśmy kostką i jeżeli są w tych zabranych kwiatki z zielonym albo czerwonym środkiem to bierzemy tyle zielonych albo czerwonych karteczek do przeczytania.
Czyli jak wyrzucę na kostce 5 to biorę 5 kwiatków i np. mam 2 kwiatki z zielonym środkiem, 1 z czerwonym i 2 z niebieskim. Dlatego biorę 2 zielone i 1 czerwoną karteczkę i czytam;)
Wygrywa ten, kto na koniec ma więcej kwiatków.

5 komentarzy:

  1. Nie za ma co :)
    Teraz zauważyłam, że pewien błąd zrobiłam w tej czytance.. Ale może nikt nie zauważy?:))
    Potwory Wam fajnie wychodzą.

    Myślę o tych kulkach. Tutaj widziałam je tylko w kwiaciarni, ale cena..... mocno zaporowa ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam;)
      Te nasze potwory nie takie potworne, nie?;D Tam jest piesek i królik:D Zgadnij, który to który;P

      Naprawdę te kulki drogie. Chyba najtaniej na allegro, jak w opakowaniu masz np 30 torebeczek z kuleczkami. Wtedy wychodzi znośnie:)

      Usuń
  2. Świetne pomysły! Też kupiłam te kuleczki w biedronkowej promocji, ale przed użyciem ich jakoś odstrasza mnie skład: 100% poliakrylan sodu i ostrzeżenie przed używaniem przez dzieci. Wiem, wiem, że ze starszakiem to już inaczej i raczej nic nie zje, ale znając mojego dzikusa, to nie jestem przekonana, czy ręki nie obliże... Tak czy inaczej zabawy świetne! Mała chyba już nieźle czyta, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem szczerze, że nie czytałam co było na opakowaniu. Maluszkowi bym ich nie dała, ale rzeczywiście starszak już swój rozum ma i zjeść takich kulek nie powinien. Z tego co wiem poliakrylan sodu jest w pampersach i czy naprawdę jest tak toksyczny, że polizanie łapki może być niebezpieczne?

    Gabrysia już rzeczywiście nieźle czyta:) Do płynnego czytania wszystkich tekstów to jeszcze dłuuga droga, ale za rok już będzie śmigać;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba masz rację. Zabawy z hydrożelem kuszą mnie od dawna, więc chyba rozpakuję moje pudełeczko ;) Poczekamy, aż młodzież pójdzie spać i działamy! Dzięki za pomysły. Mój Staś już czyta co mu tylko w ręce wpadnie, ale z liczeniem gorzej, więc skupimy się na tym. Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń