czwartek, 11 czerwca 2015

Sylabowo-skakańcowo;P

Niesamowicie zgadzam się z tym zdaniem! Aż musiałam się tym z Wami podzielić:) Dzięki temu post jest;P Bo ostatnio czasu brak! W takim razie szybciutko bez zbędnych wstępów przechodzimy do zabaw:)

Na pierwszy ogień idzie klasyczna dobieranka. Tulipanki i łodyżki. rozkładamy na podłodze i dziecię zbiera szuka łodyżek do tulipanów.


Dla urozmaicenia można zrobić kostkę. Rzucamy i zbieramy, który wypadnie.
Motylek z pianki, kolejna dobieranka na utrwalenie sylaby.



Zabawa z kotkami. Ze starego kalendarza wycięłam zdjęcia kotów. Napisałam na nich imiona kotów z sylab, które dziecko poznało. Do tego robimy miski i rybki. Zabawa wieloetapowa. Najpierw rozdajemy odpowiednim kotom ich miski. następnie "łowimy rybki". Można zrobić specjalną wędkę np. patyczek, sznurek i magnes. Albo po prostu łowimy gołymi rękami:P Są rybki specjalnie przeznaczone dla poszczególnych kotów, są również rybki o imionach jednosylabowych, które dziecko rozdaje wybranym przez siebie kotom.




Prosta dobieranka buziek do cukierków. Oczywiście historia do tego musi być;P Jesteśmy gospodarzami na przyjęciu i rozdajemy cukierki. Rozkładamy buźki na podłodze, dziecko stoi w jednym miejscu i jak dostanie cukierka musi doskoczyć do odpowiedniego gościa.

Do woreczka z suwakiem wsypujemy kolorowy ryż. Do tego w rozmiarze woreczka szykujemy kartki. Jedno zdjęcie zaginęło w akcji, ale jeżeli mamy dziecko już nieźle czytające to przyklejamy naklejki i robimy karteczki z nazwami rzeczy na naklejkach. Możemy też zrobić karteczki po prostu z napisami albo sylabami. Taką kartkę wkładamy do woreczka i zadaniem jest tak manipulować paluszkami przez woreczek, aby zobaczyć co tam się pod ryżem kryje.




 Dla ułatwienia można do kartki z sylabami dorobić karteczki z tymi samymi sylabami, które będą pokazywać, jakie sylaby nam jeszcze zostały. Dobry pomysł na początek pracy z sylabą, gdy jeszcze nie jest ona opanowana. Daje to możliwość wielokrotnego powtarzania.


Idziemy na łąkę i zbieramy kwiatki! Koszyki z napisanymi sylabami i zbieramy do nich odpowiednie kwiatki.


 I na koniec kółeczka do skakania! Dobre do wprowadzania sylaby. Zaczynamy od 2-3 sylab i wymyślamy różne konfiguracje skakania i jednoczesnym wypowiadaniem sylaby. W czasie dodajemy po kolei kolejne sylaby, aż do zazwyczaj 6-7 (czyli całego paradygmatu). Dużo tutaj śmiechu i ruchu czyli to co dzieciaki lubią najbardziej;P
Można zrobić więcej kółek, z różnymi sylabami, porozkładać na podłodze, wziąć jakiś np. pomponik i najpierw rzucamy pomponikiem w wybraną sylabę, czytamy i skaczemy. Rzucanie czegoś na sylabę daje nam czas na ewentualną korektę dziecka, gdy źle przeczyta.

Proszę, nie przekonujmy dzieci, że nauka to nie zabawa!

poniedziałek, 11 maja 2015

Nr. 1 z serii "Wasze pomysły" - zabawy p. Kasi

Dziś startujemy z nową serią (mam nadzieję hehe):P Ostatnio napisała do mnie p. Kasia, która podzieliła się ze mną swoimi pomysłami na zabawy sylabowe ze swoim synkiem:) Super były więc z wielką przyjemnością się z Wami nimi podzielę:) Dziękujcie p. Kasi:)

1. Samoloty to zabawa w lotnisko. Na kartce z mapa są porty lotnicze dziecko ma samoloty. Rodzić mówi samolot WA kieruj się na lotnisko WA. Później można mieszać samolot WA na lotnisko WU itp


Tak mi przyszło do głowy:) To może być też zabawa ruchowa. Lotniska na podłodze porozkładane, samoloty papierowe albo nawet takie poskładane z A4 i latamy;P


2. Samochody to pierwsza wymyślona przeze mnie zabawa i mój syn ją uwielbiał. Na podłodze rozkładamy stacje paliw (dystrybutory) i garaże lu domy jak kto woli. Daje dziecku samochód i mówię to jest samochód PA zatankuj go w dystrybutorze PA a potem pojedz do garażu. Później można mieszać: samochód PA tankowanie PO garaż PI. Ja miałam na końcu jeszcze korki od butelek z tymi sylabami i zabawa była taka Korek PO zamawia taksówkę PA. Kończy ci się paliwo więc zatankuj i zawieź pasażerkę do domu PI.




3. Żaglówki zrobione w paincie. Najpierw dopasowywaliśmy żagle do odpowiednich łódek a później bawiliśmy się że jestem klientem i zamawiam łódkę która składa się z pokładu MA z dużym żaglem MO i małym MI.

4. Zabawa w pociąg i wagoniki. Jak sie zrobi dwa zestawy to można bawić się w sekwencje. Mama robi wagon BO BA BI i dziecko musi zrobić taki sam pociąg. Później zamiana ról. Można również bawić się tak że rodzić mówi sylaby i układa wagoniki a dziecko układa swój ale nie może widzieć pociągu rodzica - sprawdzamy czy dziecko rozumie sylaby czy oba pociągi są takie same. Pociąg z google grafika.

5. Zabawa w domino zrobione w exelu. Bardzo łatwe do zrobienia i wydrukowania

6. To nowa zabawa jeszcze nie skończona. mamy auto na które trzeba załadować kontenery. Zarówno na aucie jak i na kontererach powinny być naklejone sylaby, dziecko musi umieścić kontenery tak jak na aucie. Auto ma tylko 3 miejsca więc trzeba wydrukować dwa lub więcej kontenerów też może być dużo - trzeba załadować wielki fracht. Jeżeli kontenerów będzie dużo można bawić się w segregowanie i grupowanie. Albo ze względu na kolory albo że względu na sylabę albo małe i duże.


Fajne te zabawy p. Kasi co? Brakuje na tym blogu trochę "męskiego" akcentu;P W końcu jakieś ciężarówy, garaże i samoloty;P


Jeśli ktoś z Was też chciałby się podzielić swoimi pomysłami, a nie ma gdzie to bardzo mi będzie przyjemnie je tutaj umieścić:) Wystarczy, że wyślecie mi opisy i zdjęcia zabaw na adres firania.ania@gmail.com

Inspirujmy się nawzajem!


wtorek, 10 marca 2015

Sylabowe zabawy z M i T i szablon - witraż jajko wielkanocne

Uhuhuhu... dawno mnie tu nie było;P Ale były ważne sprawy na głowie...

Z małą Mati dalej się bawimy:) Sylaby z M opanowane, więc czas na następną. Padło na sylaby z T.


Książeczka na wzór "Kocham czytać" z sylabami T.








Gra "Bingo". Świetna do nauki rozróżniania sylab. To jest już druga wersja. Pierwsza wersja była na początku wprowadzania sylaby. Tutaj plansze z sylabami mają sylaby z obu paradygmatów, w pierwszej wersji na planszach były sylaby z jednego paradygmatu sylab. Dziecko dostaje jedną planszę, dorosły drugą. Układamy karteczki z sylabami na ziemi sylabą do dołu i losujemy na zmianę po jednej karteczce, czytamy i sprawdzamy czy sylaba jest na naszej planszy. Po zapełnieniu całej planszy zwycięzca krzyczy "bingo" albo inny okrzyk:)


Biedronki pogubiły kropki. Kropki z pianki, z jednej strony przyklejone karteczki z sylabami. Dziecko losuje kropki i umieszcza na odpowiednim miejscu.

Już lekko wielkanocą zalatujące kurczaki i jajka. Zabawa kilkuetapowa. Najpierw skorupki jajek, u nas było jajek 8. Kurczaki się powykluwały ze skorupek i wszystkie skorupki się pomieszały. Każde jajko inaczej popękało i trzeba szukać par jak puzzli. Następnie przekręcamy już podobierane jajka i mamy sylaby, które tworzą imię kurczaka, który w tym jajku mieszkał. Czytamy i dobieramy kurczaka;)

 Tutaj zabawa ruchowa. Mati jest zakręcona na punkcie medycznym, więc u nas wersja karetkowa;P Na podłodze przykleiłam kartki z sylabami z T. Każda sylaba w innym miejscu pokoju. Mati stoi pośrodku pokoju i dostaje "wezwania" karetki do określonej sylaby. Bierze karteczkę z napisem gdzie ma jechać i krzyżyk, którym zaznaczy, że była i wyleczyła;P Do określonej sylaby biegnie, skacze w zal od ustaleń;P Potem wraca na środek pokoju po kolejne wezwanie. Jeżeli na karteczce jest wyraz dwusylabowy, wtedy musi pojechać do dwóch sylab w odpowiedniej kolejności. U nas była karetka, ale można to łatwo dostosować do zainteresowań dziecka, może więc być mechanik samochodowy albo policjant, strażak, weterynarz, budowlaniec, listonosz i tysiące innych;P Również łatwo dostosować do umiejętności dziecka, bo na początku dostaje karteczkę z tekstem "jedź do TA", potem "przeczytaj gdzie musisz pojechać" z czasem "przeczytaj i pojedź bez karteczki".

Zadanko na kategoryzację. Klasyczny witrażyk jajko. Technika wykonania witraża taka jak tu. W każdym rzędzie ma być odpowiedni kolor. Wada tego zadania przy folii samoprzylepnej: brak możliwości korekty. Gdy bibuła dotknie folii nie ma szans jej odkleić;P

Z Gabi natomiast zrobiłyśmy bardziej skomplikowany witraż;) Moim szablonem się dzielę;)


środa, 24 grudnia 2014

Projekt - Przygody z książką cz.6 - biblioteczne zdobycze

Gabi uwielbia chodzić do biblioteki. To przebieranie, oglądanie, wybieranie to dla niej super zabawa. Zazwyczaj udaje nam się znaleźć naprawdę fajne książki. Dlatego dzisiaj pokażę co udało nam się zdobyć ostatnim razem, bo chyba wszystkie pozycje okazały się rzeczywiście fajne:)

Pierwsza książka autorstwa Naslund G.K. i Digman K "O zimie" i tytuł mówi sam za siebie, bo książka po prostu opisuje jak wygląda, co się dzieje i co można zrobić w zimie. Fajny, prosty język, ładne ilustracje. Ilość tekstu akurat dla mojej zaczynającej samodzielnie czytać Gabi. Jakbym miała tłumaczyć dziecku co to zima i w ogóle o co chodzi to ta pozycja na pewno znalazłaby się w moich rękach;P Bardzo przyjemna do czytania;)







"Sekretna księga świętego Mikołaja" to dosyć gruba książka, zwykle takich nie wypożyczamy, ale św. Mikołaj ma u nas fory;P Ogólnie fajna, dokładnie wszystko opisane, od reniferów przez mikołajową pocztę do samej podróży Mikołaja. ALE trzeba uważać na historię życia św. Mikołaja. Nasza wersja znacznie się różni od tej przedstawionej w książce.Właściwie ta historia u nas nie jest tak dokładnie sprecyzowana;P U nas Mikołaj jest święty, nie umiera, daje prezenty i żyje w Laponii, jego sanie ciągną renifery. W książce ta funkcja jest przekazywana co jakiś czas jakiemuś wybrańcowi.






To ulubiona pozycja Gabi z tej wizyty w bibliotece. Widziałyśmy ją już kilka miesięcy temu w empiku, Gabi już wtedy nie mogła się oderwać! "Gdzie jest pingwin?" to książka w stylu np. "gdzie jest Wallie" i polega ona po prostu na poszukiwaniu pingwinów na bardzo pstrokatym tle;P








Książka "A gdzie tytuł" Harve Tulleta to chyba moja ulubiona książka tego autora. Podbiła moje serce;P Gabi też zachwycona. Fajna, nietypowa, zaskakująca. Fajna do czytania samemu przez dziecko. Drukowane litery. Prosta forma. No super!







 "Wyliczanki bez trzymanki" naszej ulubionej Agnieszki Frączek też muszę polecić. Razem z Gabi uwielbiamy krótkie, rymowane wierszyki. Tutaj są znane wyliczanki, ale z zupełnie nowym, zaskakującym tekstem. Bardzo zabawne, fajne do czytania i pośmiania:)






Więc tak ogólnie to polecam te pozycje i wizyty w bibliotece:):) To fajna przygoda;) z książką;P

Ten wpis powstał w ramach projektu blogowego "Przygoda z książką" wg pomysłu Dzikiej jabłoni.

Wpisy innych uczestniczek można zobaczyć tutaj.