W ostatni weekend troszku się z Gabi pobawiłyśmy:)
Niedawno pokolorowałam trochę ryżu, aby służył nam do wielu zabaw. Jest naprawdę fajny. Sama spędziłam wiele godzin na grzebaniu łapami w tym ryżu:)
Pierwszą zabawą jaką przygotowałam była butelka pełna skarbów. Gabi zachwycona;)
Przygotowałam już dla Gabi dwie butelki, bo jedna to było jej mało.
Zasypujemy ryżem w butelce małe przedmioty.
Dalej usilnie ćwiczymy sylaby z SZ, RZ i Ż. Gabrysia nie może zapamiętać SZ i RZ. Dlatego zrobiłam jej kolejną dobierankę. Tym razem morską.
Zabawa była prosta. Trzeba było wylosować "perłę" ( u nas w tej roli fasola!), odczytać napis i poszukać muszli, do której ona należy. Zadanie trudne, bo sylaby były zakryte muszlami i trzeba było odkrywać muszle po kolei. Ale zabawne, bo jak w muszli była już perła to gryzła w paluchy;D
Perły do muszelek Gabrysia losowała z woreczka, którego ostatnio wydziergałam sobie na szydełku:
Przygotowałam karty ze słowami z RZ, Ż i SZ. Na razie pracowałyśmy na kartach obrazek+podpis i wiem, że Gabrynia głównie patrzyła na obrazek, niż na napis:D Nawet mam dowody;D
Ja: Co tu jest napisane? (pytałam o żonę)
G: Pani! Mama? (chwila ciszy) ŻONA!
Gabi musiała podzielić karty na trzy grupy. Chodziło mi w tym zadaniu, aby oswoiła się z dwuznakami, i żeby zaczęła dostrzegać różnicę między RZ a SZ.
Ania, zaznaczaj jej dwuznaki .. pętelką. S i Z razem takim kółkiem, tak żeby wiedziała (widziała), że ma to przeczytać jako jedną głoskę.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo, bardzo podoba mi się rozróżnianie {rz} i {ż}. Serio:)
A teraz pytanie taktyczne: jak kolorowałaś ryż? Nadal jest twardy, ziarnisty?
Muszelki świetne!! Że ja nad morzem mieszkam i muszli nie mam :(;/
OK:) W kartach z podpisami jej zaznaczyłam, już teraz będę zawsze:)
OdpowiedzUsuńA ciekawe czy coś z tego rozróżniania {rz} i {ż} coś jej w łepetynce zostanie:)
Jak kolorowałam ryż?
W misce bibułę zalewałam wodą, po kilku minutach wyjmowałam bibułę. Potem wsypywałam ryż, ale tak, żeby woda go całkowicie zakryła (bo w przeciwnym razie wychodzą pastelowe, jaśniutkie kolory). Po jakimś czasie (do godziny) odcedzałam od wody i rozsypywałam na ręcznik papierowy. I ryż suszył się przez noc przy grzejniku. I teraz trzymam go ciągle w otwartym opakowaniu.
Ryż jest twardy, sypki i ziarnisty. Na pewno nie tak twardy jak przed kolorowaniem, ale w palcach go nie rozgnieciesz. I jest bardziej kruchy, jak między dłońmi porozcierasz garstkę ryżu to pokruszy się na mniejsze kawałki. Moim zdaniem jest bardzo przyjemny w dotyku:)
To znak, że trzeba na wakacje jechać! W ciepłe kraje po wielkie muszle;)
Ciekawe czy wyjdzie z kaszą??..hmm...
OdpowiedzUsuńMyślę, że może się udać:)
UsuńAniu!muszelki zachwycajace!!sama takie chce! Wiem, ze pomoce mozna zrobic z wszystkiego ale czasem trafi sie na cos co zachwyca...
OdpowiedzUsuńTo nad morze polecam podjechać:) Od was to rzut beretem prawie:) Co prawda te muszelki są ze śródziemnego, ale w adriatyku też na pewno coś się znajdzie!
UsuńOgólnie są bardzo urokliwe, nie?:)
Dziękuję Ci za te zabawy: już widzę radość z muszelek! Wykorzystam też przepis na kolorowy ryż - jutro zrobimy - A.Ch.
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo!:)
OdpowiedzUsuńJak robicie ryż to perełki do muszelek można też szukać np. łyżeczką albo rączkami w ryżu zamiast w woreczku:) Wtedy jest więcej zabawy!:)